wtorek, 3 kwietnia 2012

stokke Xplory



Pierwszy raz zainteresowałam się Stokke Xplory w 2006 roku, kiedy spodziewałam się pierwszego dziecka. Nie kupiłam go, bo wydawał mi się „dziwadłem”, chociaż kolor trawiastej zieleni na długo zapadł mi w pamięci. Czytałam trochę o nim na forach i przeważały straszne opinie od „znawców”, którzy nigdy tego wózka nie użytkowali. Cóż wtedy nie był to mój czas na Stokke.
Wózek ten zmienił znacząco swój design dopiero w 2010 roku. Dotychczas zmiany były naprawdę kosmetyczne, wersja stelaża V1 i V2 niewiele się różnią. Do V3 dodano nowe siedzisko, które totalnie mnie zachwyciło. Ma ono większą, wentylowaną budę, obite plecy, barierkę, która jest zdejmowana, oraz możliwość zainstalowania fajnych dodatków typu Winter Kit. Stelaż V3 ma pomarańczowy hamulec. 
Długo kombinowałam i wreszcie w kwietniu 2011 zamieniłam Bugaboo Cameleon, którym mój synek jeździł od urodzenia (ur. w 2010) na Stokke Xplory w kolorze BLUE.
 Pierwsze wrażenia? Długo zachwycałam się wyglądem. Wózek w wybranym przeze mnie kolorze wyglądał naprawdę elegancko, tym bardziej, że tapicerka budki i pleców zrobiona jest ze specyficznego materiału, miłego w dotyku, który w zasadzie lekko zmienia kolor w zależności od padania światła. Jest to widoczne w niemalże każdym kolorze. Obecnie używam też koloru Purple, który wpada w odcienie od śliwki – jak na zdjęciach katalogowych po biskupi w słoneczne dni. Siedzisko z kolei uszyte jest z grubszego materiału , częściowo o ton ciemniejszego od reszty. Dla mnie ta dwoistość ma swój urok.

Uwaga! W 2011 roku zmieniono sposób mocowania obicia pałąka i materiału, z którego był uszyty. W poprzedniej wersji był naciągany, a ząbkujące dziecko, które postanawiało ćwiczyć na pałąku ugryzienia często zostawiało ślady ząbków na zawsze. Aktualnie materiał jest mocniejszy, mocowany za pomocą suwaka.  
Kosz na zakupy jest bardzo pojemny, zmieści dużo i jeszcze trochę :D Wewnątrz ma pomocną kieszonkę na suwak, a z zewnątrz kieszeń zamykaną na magnes.
Wózek bardzo fajnie się prowadzi, testowałam go zarówno na leśnych ścieżkach jak i w CH. Na kostce brukowej radzi sobie też dość dobrze - trzęsie, ale odnoszę wrażenie, że stelaż absorbuje wstrząsy. W terenie również prowadzi się jedną ręką. Największym minusem jest podbijanie, nie jest złe, ale mam porównanie z Mountain Buggy, który podbija się bez żadnego wysiłku, więc włożenie lekkiego wysiłku przy podbijaniu Stokke jest dla mnie minusemJ
Mój synek aktualnie waży ok. 13 kg, a bez problemu z dzieckiem w siedzisku zmieniam położenie siedziska względem kierunku jazdy. Jedyny minus jest taki, że trzeba zdjąć podnóżek. Jednak po paru razach dochodzi się do takiej wprawy, że w zasadzie jest to nieodczuwalne.  Ostatnio zaczęłam też coraz częściej korzystać z opcji regulacji wysokości siedziska, można je dopasować do niemal każdego stolika w kawiarni. Super wygodna sprawa , szczególnie, że nie każda restauracja/kawiarnia jest przystosowana do małych konsumentów. Regulację tę też przeprowadzam z pasażerem w środku J






Składanie wózka jest dosyć proste, ale nie jest intuicyjne. Trzeba w mojej opinii dojść do wprawy. Zajmuje też dosyć sporo miejsca. Składa się w dwóch częściach, ale można go złożyć też w jednej części z siedziskiem przodem do kierunku jazdy –  zajmuje wtedy  jeszcze więcej powierzchni. Moja koleżanka wozi go w vanie nie składając wcale J
Kupując ten wózek dla siedmiomiesięcznego dziecka w kwietniu 2011r, byłam przekonana, że będę go sprzedawać we wrześniu 2011r. Miałam wrażenie, że dziecko, które ma 92 cm będzie za dużeJ Nic bardziej mylnego. Mój synek spokojnie przejeździł zimę otulony śpiworkiem i miał sporo miejsca. Teraz wózek przyszykowany jest na odbiór lata (Summer Kit już czeka na swoją kolej w szafie).
A tak prezentuje się w nim 4-latka mojej koleżanki.

Wymiary siedziska bez wkładki (model V3):
  • Wysokość: 51 cm,
  • Szerokość : 25
  • Głębokość: 23 cm.

W tym siedzisku moja córeczka (ok. 104cm wzrostu), gdy miała 4 lata spokojnie sobie zasypiała – wózek nic nie stracił przy tym na lekkości prowadzenia, może jedynie podbijanie było słabe.

Gondola

Nigdy nie korzystałam z gondoli w tym wózku, dlatego też nie mogę wypowiedzieć się na jej temat. Wiem, że gondola sprzedawana oddzielnie nie posiada budy. Używamy jednej budki i do spacerówki i do gondoli. Samą budkę, jak wszystkie elementy tapicerki możemy dokupić. Koszt mały jednak nie jest. Dla mnie to minus, gdyż kupując samą spacerówkę jestem zmuszona do późniejszego wyboru gondoli w kolorze spacerówki, aby dopasować budkę. Nie każdemu bowiem odpowiada wersja dwu kolorystyczna. Gorzej jeśli kolor, w którym nabyliśmy spacerówkę już nie jest produkowany, jak to obecnie ma miejsce z kolorami green, blue czy corocznie nowym, limitowanym kolorem. Wtedy pozostaje polowanie na ebay. co.uk lub ebay.de. W Polsce gondolki do nowej wersji trudno „upolować”.
Ważną informacją dla niektórych może być fakt, że nowa wersja siedziska  i gondoli pasuje do stelaży V1 i V2, zaś gondolę i siedzisko z poprzednich wersji spokojnie za zamontujemy na najnowszym stelażu.

Dodatki do wózka

Dodatki są niewątpliwie dużym atutem Stokke Xplory. W zasadzie to piękny Winter Kit w kolorze Purple przyciągnął moją uwagę do tego wózka. Gdy go zobaczyłam po raz pierwszy, na jednej z wystaw Starego Browaru – stał się moim króliczkiem, którego wreszcie złapałamJ. Poniżej wersja limitowana z 2010 roku – white.

Śpiworek – testowałam tylko spacerówkowy. Jest bardzo fajny, ciepły. Idealnie dopasowany do wózka, nie ściąga się, a dziecko nie sygnalizowało dyskomfortu siedząc  w nim.
Kocyk – bardzo fajny i wg mnie ładny. Da się fajnie przymocować do budy, osłonić dziecko gdy śpi, ale na jesień jest za chłodny. To taki lekki kocyk, na cieplejsze wiosenne spacery.

Summer Kit – no cóż, testy jeszcze przede mną. Na razie cieszy moje oko w pudełku.

Parasolka – bardzo łatwo się ją reguluje, fajnie osłania. Jest porządnie wykonana.
Uchwyt na kubek – jest fajnie zamocowany, łatwo go zdemontować. Mi przydaje się zarówno jako podstawka pod kawę, colę jak i uchwyt na telefon. Dodatkowa kieszonka w okolicach rączki, to jest to czego mi w wózku brakuje. Może fajnie by było wrócić do pomysłu z kieszonką na plecach, jak w starszych wersjach?
Torba – fajna, ale ja uważam, że jest wiele toreb w podobnej cenie i  tańszych, które doskonale można wykorzystać.  Mocowanie w miejscu przewidzianym przez producenta wózka jest w mojej opinii mało praktyczne – torba jest na poziomie naszych kolan, a gdy dziecko jest przodem do nas i ma wysunięty podnóżek, to znacznie ogranicza dostęp.

Podstawka dla starszego dziecka – niestety nigdy nie była przeze mnie używana, nie znalazłam też opinii na jej temat.

PramPack – torba, w którą podobno zmieści się 90% wózków dostępnych na rynku. Gdy z niej nie korzystamy, zwija się w mały rulon. Jedna z firm zdecydowała się nawet na wypożyczanie tej torby. 

Limitowane edycje tapicerek:

2011 - Pink sprzedawany w zestawie z parasolką i kocykiem

2012 - Blue Melange sprzedawany w zestawie  z torbą











 Tekst i zdjęcia: Didis, materiały od producenta