piątek, 22 kwietnia 2011

Teutonia fun system

Teutonia fun system

Marka Teutonia ma obszerną historię, mariaże z różnymi firmami, które również zajmowały się produkcją wózków, ale miało być subiektywnie, więc daruję sobie wszelkie dane techniczne, historię marki oraz inne informacje, które można znaleźć w sieci.
Miałam przyjemność być użytkowniczką  teutonii, konkretnie modelu fun system z kolekcji 2009.  Wózek zakupiłam dla maleństwa, które miało urodzić się w styczniu, więc na samym początku zrezygnowałam z pomysłu kupowania klasycznej gondoli na rzecz tzw. gondoli miękkiej. Choć miękka jest ona tylko z nazwy, ponieważ dziecko leży na takim samym, komfortowym podłożu, jak w klasycznych gondolach. Dodatkowym plusem była możliwość przerobienia tegoż nosidła na śpiworek w okresie jesienno-zimowym. Oczywiście takie rozwiązanie sprawdziło się dla zimowego malucha, bo im maluch był większy, tym mniej warstw ubrań zakładałam - w drugą stronę mógłby być problem, ponieważ taka gondolka jest węższa.

Wózek jest niesamowicie zwrotny, można było prowadzić go jedną ręką i nie tracił tej lekkości prowadzenia nawet z wypełnionym koszem. Przednie koła są skrętne i mniejsze od tylnich. Rączka regulowana. Duża buda, z możliwością odpięcia tylnej części w czasie upałów (pozostaje przewiewna siateczka) - moja córeczka zanim opanowała umiejętność siadania, lubiła jeździć na brzuszku, obserwując, co się dzieje. Składał się do małych rozmiarów (spokojnie mieścił się nawet w najmniejszych bagażnikach, jak w vw polo). Na stelażu można zamontować fotelik samochodowy, choć ja z tej możliwości nie skorzystałam ani razu. Stelaż jest ciężki, więc jak już go wpakowałam do bagażnika, to zabierałam ze sobą siedzisko spacerówki, które było rozkładane na płasko, by mała mogła podróżować komfortowo.
Bardzo lubię delikatne i proste wózki i właśnie fun system to mi gwarantował. Prostota i funkcjonalność to jego główne zalety.  Do tego piękne kolory tworzyły razem imponującą całość.
Jeżeli chodzi o amortyzację tego modelu, to należy do tzw. twardych.  Nam odpowiadał, pomimo  bardzo dziurawych chodników w mojej okolicy, zdał egzamin. Jednak wiem, że wiele osób podaje twardość tych wózków, jako główną wadę.
Mi w tym wózku nie odpowiadało kilka rzeczy - waga, spodziewałam się wózka lekkiego, ale niestety wniesienie go nawet na pierwsze piętro było dosyć męczące.  Siedzisko spacerówki było dosyć szerokie i chyba dla 6-7 miesięcznego dziecka warto dokupić wkładkę redukującą (moja córeczka w tym wieku w ogóle oprotestowała jeżdżenie wózkiem i 'przesiadła' się do nosidła ergonomicznego, więc może za krótko użytkowałam spacerówkę) . Niestety ma dosyć  krótkie oparcie, więc wg mnie spacerówka jest wystarczająca maksymalnie do drugiego roku życia(wiadomo, że zależy to od budowy dziecka, moja mała, to raczej średnia krajowa - 50 centyl). No i na koniec szczegół, ale wyjątkowo irytujący, bo w wózkach tej klasy powinno być wszystko dopracowane - po rozłożeniu spacerówki dla malucha, który jeszcze nie siedzi i złożeniu budki, materiał z podszewki ląduje na głowie dziecka.

Podsumowując, to wózek bardzo dobrze wykonany, elegancki o szerokiej gamie kolorystycznej, dużej możliwości wybrania odpowiedniego wariantu(do wyboru jest kilka gondolek, wiele akcesoriów etc.), który najbardziej będzie zbliżony do ideału. Jednak ze względu na twardość z przeznaczeniem do jazdy miejskiej. 

Wymiary:                                                                            
- wysokość rączki: 106 cm                                              
- dł. powierzchni leżącej spacerówki: 90 cm                       
- wysokość siedzenia do budki: 58 cm                           
- długość podnóżka: 27 cm 
- długość oparcia: 42 cm
- po złożeniu z kołami : 88 cm x 62 cm x 58 cm  
 Waga:
- stelaż: 9,3kg 
- siedzisko z budką: 4,9kg 


Tekst i zdjęcia: Saras-Wati

środa, 13 kwietnia 2011

Coneco graffo

Coneco graffo to wózek przeznaczony dla starszych dzieci. Jest nieduży i tani (to główna zaleta tego wózka). Przeznaczony jest raczej dla niewysokich rodziców, rączki bowiem są nieregulowane i znajdują się na wysokości 95 cm. 
Prowadzi się zadziwiająco dobrze i lekko, ma amortyzację i piankowe koła, które radzą sobie na niewielkich nierównościach. 
Kieszeń w budce
Nie ma regulowanego podnóżka, więc malec, który nie dosięga stopami do podnóżka, siedzi mając nóżki wiszące bezwładnie (i chyba dość niewygodnie, bo mój synek próbował oprzeć je na pałąku).
Z tyłu budki ma niewielką kieszonkę na drobiazgi, jednak jak każdej parasolki, nie można obciążać rączek wózka, bo traci stabilność. 
Kosz pod siedzeniem jest nieduży, maksymalne obciążenie to 2 kg. Dostęp do niego jest w miarę dobry. 
Regulacja oparcia
Oparcie odchyla się nieznacznie. Mechanizm służący do tego wymaga użycia dwóch rąk - trzeba zwolnić zaczepy po obu stronach oparcia. 


  • Wymiary po złożeniu: 112 cm x 30 cm x 27 cm
  • Wymiary wózka rozłożonego: 40cm x 95 cm x 90 cm
  • Waga: 7,3 kg



Widok z opuszczoną budą i odchylonym oparciem
Główną zaletą wózka jest jego cena. Produkty Coneco jednak nie mają dobrej opinii jeśli chodzi o jakość. Nie jestem w stanie stwierdzić czy w przypadku tego wózka jest tak samo - używany był sporadycznie, więc nie ma śladów zużycia. 
Zakupiony został ze względu na niską cenę oraz to, że w przeciwieństwie do wcześniej opisywanego Chicco Multiway mieścił się do bagażnika samochodu. 
Jak jednak widać ze zdjęcia, po złożeniu jest niewiele krótszy od maclarena xlr. 






Widok po złożeniu (w porównaniu do Maclarena XLR)


Widok z tyłu



widok z przodu

środa, 6 kwietnia 2011

NextWay - drugie życie wózka

X-lander uruchomił nową usługę: skupuje używane wózki x-lander, poddaje je renowacji i następnie sprzedaje z gwarancją.
W serwisie NextWay można sprzedać swój używany wózek lub wymienić go na inny albo zabawki. Można też zakupić wózek, rzecz jasna.
Aby skorzystać z serwisu należy zarejestrować się na stronie, wypełnić formularz, w którym jest wycena wózka i opcje zakupu/zapłaty. Firma wysyła na swój koszt kuriera po wózek, następnie w 3 dni robocze informuje o dalszym losie zamówienia - przelewa pieniądze/wysyła zamówiony towar/informuje o ew. reklamacji, jeśli stan wózka jest niezgodny z zadeklarowanym. Przy wycenie brany jest pod uwagę tylko rocznik i stan tapicerki, a z rozmowy telefonicznej wiem, że w przypadku starszego wózka (2008 rok w moim przypadku) nawet on ma mniejsze znaczenie, bo i tak przy renowacji tapicerka będzie wymieniana.
Piszę o tym, ponieważ skorzystałam z serwisu i sprzedałam im starą i nieco zmęczoną życiem spacerówkę x-lander x1. Cena, która mi za nią zaoferowano była zbliżona do tych, jakie ostatnio widziałam na allegro, więc nie czuję się szczególnie stratna ;) a cała operacja odbyła się szybko i bez problemów.
Oczywiście, w przypadku wózka nowszego, z dodatkami, znacznie korzystniej jest sprzedać go na allegro czy w innym serwisie aukcyjnym, ale jeśli jest to starszy wózek w gorszym stanie, warto rozważyć skorzystanie z serwisu.
Na forach dyskusyjnych padła opinia, że x-lander dwa razy zarabia na jednym wózku. Owszem, nie należy podejrzewać tu działalności charytatywnej ;) ale gdybym miała kupić używanego x-landera, rozważyłabym zakup wózka po renowacji i z gwarancją. Oczywiście, biorąc tez pod uwagę cenę takiego wózka.
Jak sposób sprzedaży starego wózka w moim przypadku serwis się sprawdził.
Ogólnie: jako klient, w mojej konkretnej sytuacji, jestem zadowolona.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Mountain Buggy urban jungle vs. Baby jogger city elite

Po tygodniu chodzenia na spacery z nowym baby joggerem city elite'm wzięłam mountain buggy urban jungle i mogę je porównać. Na razie słownie, zdjęcia porównawcze zrobię w tak zwanej chwili wolnej.
Pierwsze wrażenie: ale urban jest mały. Faktycznie, Elite jest wyższy i przez tę dużą budę wydaje się masywniejszy.
Ale idąc po kolei.
Prowadzenie i zwrotność: urban znacznie lżej się prowadzi, można rzecz, że jednym palcem. Elite też prowadzi się lekko, jednak w porównaniu z urbanem znacznie ciężej. W sklepie nie odczułam różnicy między wózkami, są podobnie zwrotne.
Elite ma rączkę na większej wysokości (jestem wysoka, więc dla mnie to ważne), jednak to rączka urbana jest wygodnie wyprofilowana.
Amortyzacja. Urban jest bardzo twardy, choć amortyzację ma w tylnych kołach. Elite jest miękki, dobrze tłumi nierówności drogi.
Miejsce dla dziecka. Elite ma głębsze siedzisko, bardziej osłonięte, z kolei w urbanie dziecko ma lepszą możliwość obserwowania otoczenia. Na oko urban wydaje się mieć szersze siedzenie, ale to chyba złudzenie. Elite ma regulowany podnóżek, urban nie. Ma to znaczenie przy mniejszych dzieciach, u nas nie ma większego znaczenia: oba podnóżki są pod kątem, nóżki więc nie zwisają bezwładnie.  Oba mają płynną regulację oparcia, w elite jest do tego jedna sprzączka, w urbanie dwie.
Budka. No tak, elite jest tu bezkonkurencyjny i to nie tylko jeśli chodzi o wielkość budy, ale i o możliwość składania (w elite na 3), ilość okienek i wywietrzników. Mój urban jest z 2008 roku, nowsze modele mają budkę powiększaną, ale podejrzewam i tak jest ona mniejsza niż w elite.
Kosz i schowki. Dostęp do kosza jest lepszy w urbanie, sam kosz też jest większy. Jednak elite wygrywa ilością poręcznych schowków: na kierownicy jest saszetka z 3 kieszeniami otwartymi (w 2 z nich można umieścić butelkę) i 3 zamykanymi. W oparciu jest kieszeń zapinana na suwak i druga, większa siatkowa. Urban ma kieszeń zapinaną na suwak przy koszu, ale nie jest to bardzo wygodne rozwiązanie.
Składanie. Nie pakowałam urbana do samochodu, jednak raczej można powiedzieć, że się nie składa ;) bo po złożeniu nieznacznie tylko zmienia swoją wielkość. Elite składa się jedną ręką i zajmuje bardzo mało miejsca.
Na szybko to tyle różnic  ;) Z czasem pewnie coś jeszcze zauważę :).