Ten wózek to moja
absolutna miłość! Zdecydowanie nie będę obiektywna w jego ocenie. Uwielbiałam
go i myślę, że każdy jego użytkownik będzie równie zadowolony , jak ja byłam.
Mój model Swifta był
jeszcze wyprodukowany w Nowej Zelandii, co bardzo sobie chwaliłam. Świetnie
wykończony – żadnych niedociągnięć! Zaprojektowany ze smakiem i przemyślany.
Materiały użyte do produkcji tego wózka były najwyższej jakości – podejrzewam,
że za 5-7 lat w dalszym ciągu będzie się świetnie prezentował i służył kolejnym
pasażerom.
Wózek, jak żaden na
rynku, ma nośność do 36 kg. Faktycznie, czasem podczas spacerów wskakiwała do
niego moja starsza córka i wózek dalej mknął. To prowadzenie, to chyba
największa zaleta MB – ten wózek płynie. Można go prowadzić jednym palcem,
nawet z większym dzieckiem nie traci na lekkości i zwrotności prowadzenia.
Czy można mu coś
zarzucić? Chyba, jak każdy wózek nie jest bez wad… Myślę, że siedzisko mogłoby
być trochę większe. Mógłby się składać do mniejszych rozmiarów. Jednak mieścił
się spokojnie do bagażnika opla corsy, który jest chyba jednym z mniejszych na
rynku. Oczywiście trzeba było wykonać odpowiednią kombinację ruchów, nie mniej
mieścił się.
Swift, to bardzo lekki
wózek – waży 9,5 kg. Taka waga jest niewiele wyższa od wagi standardowych tzw.
lekkich spacerówek typu parasolka. Natomiast komfort jazdy jest
nieporównywalny! Wózek poradzi sobie w każdym terenie, a jego kompaktowość może
stanowić świetne rozwiązanie dla aktywnych rodziców.
Niestety wózek nie ma
amortyzacji – niektórym osobom to nie przeszkadza, a pompowane koła mimo
wszystko wiele nierówności niwelują i maluchem nie trzęsie. Dodatkowo siedzisko
zawieszone jest na paskach, więc dziecko będzie miło bujane – syndrom MB, to
dziecko zasypiające po przejechaniu kilkuset metrów!
Rączka jest regulowana.
Podnóżek jest świetnie wyprofilowany – nóżki dziecka nie będą wisiały, a zawsze
będą podparte.
Tekst: Saras-Wati
Zdjęcia: everbaby.pl