środa, 16 października 2013

Chrzest bojowy...

...w komunikacji miejskiej. Dziś będzie krótko i niestety bez zdjęć, bo nie było warunków ich zrobić. Zasadniczo jestem mamą zmotoryzowana i komunikacją miejską z dziećmi poruszam się rzadko. Nie mniej się to zdarza i tak tez ostatnio miałam okazję sprawdzić, jak się w takich warunkach sprawdzi bj summit. Autobus szczęśliwie był niskopodłogowy, nie mniej chodnik na przystankach niżej, wiec konieczna była pomoc uczynnych współpasażerów przy wysiadaniu (wsiąść się udało bez pomocy, duże koła i dobre podbijanie sprawiają, że łatwo pokonać taką przeszkodę jak 1-2 schodki czy wejście do autobusu). W samym autobusie było sporo ludzi, więc nie było jak zrobić wiekopomnych zdjęć ;). Wyprawa też ujawniła pewną wadę summita. Wózek jest duży i to bardzo. W terenie, na spacerach to nie przeszkadza. Koleżanka jechała Teutonią cosmo i jej wózek, zwłaszcza po złożeniu rączki, zajmował połowę tego miejsca co summit.
Nie mniej summit dał radę ;) był bardzo stabilny.

Ale aby nie było tak zupełnie bez zdjęć - nie wiem, czy producent przewidział to, ale mój starszy synek uznał od razu, że tam są dwa miejsca do siedzenia ;) - jedno główne siedzisko i drugie - na podnóżku.